Azbest znajduje się na dachach domów, balkonach czy filarach okiennych bloków - w sumie na 2850 obiektach w Białymstoku. Spółdzielnie go sukcesywnie usuwają, gorzej z właścicielami prywatnych posesji. Mimo że miasto dofinansowuje pozbycie się szkodliwych wyrobów, chętnych nie ma zbyt wielu. Bo za nowy dach trzeba zapłacić samemu.
Do przeprowadzenia inwentaryzacji miasto wynajęło firmę. Jej pracownicy sprawdzali, ile materiałów budowlanych zawierających azbest znajduje się jeszcze na terenie Białegostoku. Są już wstępne wyniki ich działań.
- Według opracowania, aktualnie posiadamy prawie 5 tysięcy ton materiałów zawierających azbest - informuje Magdalena Jurczak z Urzędu Miejskiego w Białymstoku. - Zinwentaryzowano w sumie 2850 obiektów. Te dane wymagają jeszcze weryfikacji.
Kontrola potrwa do końca marca. Część budynków straż miejska już sprawdziła, ale działania trzeba było przerwać z uwagi na śnieg leżący na dachach. Dlatego nie jest wykluczone, że azbestu jest więcej.
- Mamy sygnały, że w przypadku niektórych sektorów miasta są nieścisłości i błędy - mówi Andrzej Karolski, dyrektor departamentu ochrony środowiska, który nadzoruje przebieg inwentaryzacji.
Azbest znajduje się przede wszystkim w eternicie, którym kilkadziesiąt lat temu kryto dachy budynków. Takie domy, czy pomieszczenia gospodarcze wciąż można spotkać na przyłączonych do miasta Dojlidach, Zagórkach czy innych osiedlach z zabudową jednorodzinną. Szkodliwych materiałów nie brakuje także w blokach. Azbest zawierają np. filary między oknami, osłony balkonów, a także rury.
Tego typu materiałów nie można usuwać samemu - musi to zrobić specjalistyczna firma, a następnie przekazać odpad do utylizacji. Miasto wprowadziło program, który umożliwia uzyskanie dofinansowania na ten cel. Można dostać do 4 tys. zł. Zainteresowanie jest jednak niewielkie. W ubiegłym roku wnioski do magistratu złożyło zaledwie kilka osób.
- Wiem, że eternit jest szkodliwy. Ale musiałabym położyć nowy dach, na swój koszt, a na to na razie nie mam pieniędzy - mówi Teresa Sołowiej, która ma dom niedaleko Atrium Biała.
- Spodziewaliśmy się większego zainteresowania - przyznaje dyrektor Karolski. - Mamy jednak świadomość, że kilkadziesiąt tysięcy złotych na nowy dach to duży wydatek. Łatwiej już wymienić pokrycie szopy.
O dofinansowanie nie ubiegają się także spółdzielnie mieszkaniowe. Te jednak rozwiązują problem inaczej.
- To zbyt mała kwota - mówi Jerzy Kotłowski z Białostockiej Spółdzielni Mieszkaniowej. - To zadanie zlecamy więc firmom, które wykonują termomodernizację bloków. Elementy zawierające azbest są przykrywane izolacją, co dopuszczają przepisy. Z kolei osłony balkonów zamieniamy na blaszane.
W tej spółdzielni szkodliwe materiały znajdują się jeszcze na 15 blokach.
Trujący azbest
Badania azbestu wykazały, że jego włókna są rakotwórcze. Szczególnie szkodliwy jest wydzielany pył, który powstaje podczas kruszenia materiału. W 1997 roku zakazano w Polsce produkcji wyrobów zawierających azbest. Natomiast do 2032 roku mają one być usunięte z budynków.
źródło: poranny.pl